Maskotki przekazujemy do naszych podopiecznych w krajach Azji i Afryki najrzadziej, gdyż liczba bardzo małych podopiecznych jest stosunkowo nieduża, a koszty wysyłki relatywnie wysokie, gdy można wysłać rzeczy pierwszej potrzeby. W programie edukacyjnym mamy raczej uczniów szkoły podstawowej, średniej i studentów, niż przedszkolaków i klasy 1-3. Zwykle dokładaliśmy po kilka do każdej zbiorczej paczki wysyłanej na placówki misyjne.
Pandemia spowodowała jednak blokadę jakichkolwiek wysyłek darów rzeczowych, dlatego przez prawie 2 lata
jedynie gromadziliśmy pluszaki, które pojawiały się w przekazywanych darach. Długo zastanawialiśmy się, co z nimi zrobić, aby wykorzystać ich pozytywny potencjał.
Czasem to los kieruje działaniami fundacji, choć okoliczności bywają dramatyczne, dlatego zareagowaliśmy na niespodziewany apel animatorów i harcerzy na grupach pomocowych na FB, dotyczących najmłodszych uchodźców pojawiających się na poznańskim dworcu w dzień, jak i w nocy. Dowiedzieliśmy się, że na dworcu kolejowym w Poznaniu powstaje miejsce dla dzieci, które zobaczą jako pierwsze wysiadając z pociągu z plecaczkami, w których rzadko zostawało miejsce na ulubiona zabawkę, by bagaż nie ciążył w podróży. Wyprane i posortowanych milusińskich zawieźliśmy właśnie tam.
Punkt dla dzieci, działający 24 godziny na dobę, już po kilku dniach został nazywany przez wszystkich „Narnią”, a praca wolontariuszy była na wagę złota. To tam dzieci otrzymały zabawki, musy energetyczne, butelkę wody, kolorowanki, kredki czy ciepłego pluszowego misia – czasem jednego z tych, które w ostatnich latach trafiły od Darczyńców do nas. To wasz wkład, by dać dzieciom uśmiech.
Równolegle z maskotkami, staramy się pomagać wolontariacko. OSoby z Ukrainy, którym pomagamy bezpośrednio, zaangażowały się w działania punktów wsparcia dla nowoprzybyłych. Znając język, udziały wsparcia merytorycznego w punkcie MTP w Poznaniu. Im także jesteśmy wdzięczni, gdyż było to dla nich bardzo wymagające emocjonalnie wyzwanie.